Łączna liczba wyświetleń

środa, 9 maja 2012

Podkłady, baza pod makijaż.

Ostatnio w komentarzach jeszcze na moim photoblogu kilka osób prosiło mnie o poradę jeśli chodzi o kosmetyki, a dokładniej o podkłady. Dziś dzięki wolnej chwili postanowiłam przedstawić Wam mini recenzję kosmetyków, które do tej pory przetestowałam.

Zdecydowanie numer jeden zajmuje Skin Balance Pierre Rene. 


Niestety, ale jestem posiadaczką dość kapryśnej i wymagającej cery. Od podkładu oczekuję przede wszystkim nawilżenia, dobrego krycia i wyrównania kolorytu skóry. Dość często za bardzo dobrym kryciem idzie w parze także efekt "maski", gęsta konsystencja produktu co utrudnia jego rozprowadzanie, podkreślanie zmarszczek (nawet tych mimicznych) i suchych skórek. W tym przypadku tego absolutnie nie ma. Podkład ten nie dość, że bardzo dobrze kryje to super nawilża naszą buzię (czego ja potrzebuję bo mam suchą cerę)  pozostawia również efekt aksamitnego wygładzenia. Jest wodoodporny, nie ściera się i nie spływa nam z twarzy nawet przy łzach czy dużym wysiłku fizycznym :) . Jeden, jedyny minus to uboga gama kolorystyczna. Na górze macie przedstawione dostępne odcienie. Mam już drugą buteleczkę tego kosmetyku i wiem, że na pewno nie jest to ostatnia. Aktualnie posiadam odcień nr 21 (patrz obrazek), który jest dla mnie niestety za jasny. Przedtem miałam nr 22 i okazał się być z kolei ciutkę za ciemny. Szkoda, że nie ma takiego "pośrednika" między kolorami, ale taki problem można zawsze łatwo zniwelować. Jak na tak dobrą jakość produktu ten mały minus nie jest w stanie zepsuć mi opinii na jego temat. Dodatkowym plusem jest także bardzo niska cena. U mnie w drogerii kosztuje on 22 zł.

Numerem 2 należy do Vichy Dermablend.


Bardzo mocne krycie, super wyrównany koloryt skóry, mega wydajny. Niewielka ilość tego produktu starcza na wystarczające pokrycie skóry - nawet tej, która potrzebuje ekstremalnego zamaskowania. Minusem może być gęsta konsystencja. Trzeba go nanosić z umiarem i precyzją bo przedobrzenie wyjdzie nam na niekorzyść. Może niestety tworzyć efekt maski, ale tak jak już pisałam trzeba go po prostu przetestować i sprawdzić jaka ilość będzie nas zadowalać. Na każdej skórze może to wyglądać inaczej. Ja zawsze kupowałam go w aptekach, ale wiem, że dostępny jest także poprzez internet w dodatku w dużo niższej cenie. Na ogół płaciłam za niego od 85 do 95 zł - zależy, która apteka. Jeśli nie jesteście pewne jego jakości czy koloru, który pasowałby do Waszej karnacji zawsze możecie poprosić o bezpłatne próbki. Jedna taka saszetka z testerem spokojnie starczy na dwa użycia przez co będzie można sprawdzić jego właściwości w 100 %.

Na pozycji numer 3 uplasował się Maybelline SuperStay 24h

Podkład jest na bazie silikonu przez co daje aksamitny połysk (nie mylić ze świeceniem się) przez co twarz nie wydaje się "płaska". Fajnie nawilża, co do krycia niedoskonałości także nie mam zastrzeżeń. Wygodne opakowanie w postaci szklanej buteleczki z pompką. Producent zapewnia nas o 24h kryciu i matowieniu - nieprawda. Po 4-5 godzinach trzeba nanosić niewielkie poprawki i lekko przypudrować wymagające tego miejsca. Minusem może być także utlenianie się. Po godzinie, może dwóch podkład ciemnieje przez co posiadaczki jasnej skóry mogą być zawiedzione. Cena około 30 - 40 zł.

Miejsce 4 to AA Podkład rozświetlający.

Delikatna konsystencja podkładu umożliwia łatwe i równomierne rozprowadzenie go na skórze. Efektem jest rozświetlona i aksamitnie gładka cera. Krycie bardzo dobre, nie tworzy efektu "maski" nawet przy dużej ilości. Dostępny jest w wersji rozświetlającej, matująco - kryjącej i antybakteryjnej (szare opakowanie). Minusem jest uboga gama kolorystyczna. Cena waha się w granicach 13 - 16 zł.

Pozycja 5 to Maybelline SuperStay Sillky.

Podkład dwufazowy - baza wygładzająca + emulsja kryjąca. Za pomocą pompki wyciskamy na dłoń, mieszamy wszystko razem i nakładamy na twarz. Dobre krycie, lekka konsystencja, bezzapachowy, nie tworzy efektu maski. Dobrze matowi, ale może nieco wysuszać skórę - dobry patent dla cery tłustej i mieszanej.



Tych 5 produktów należy do mojej czołówki jeśli chodzi o makijaż. Na pewno jeszcze nie raz sięgnę po każdy z nich :)
A może Wy macie jakieś, swoje propozycję ? Nadal jestem w poszukiwaniu tego idealnego i kto wie... może dzięki Wam taki odnajdę :)
Czekam na wpisy pod notką.
Miłego dnia.

6 komentarzy:

  1. od kiedy masz blogspota ? ;) zaglądam często na Twojego photobloga :)

    ja próbowałam wielu podkładów ale żaden nie spełnia moich oczekiwań, ostatnio kupiłam dwa musy które nie nadają sie na pokrycie całej mojej twarzy bo strasznie przesuszają mi skóre i wszystko podkreślają. Muszę wypróbowac ten Skin Balance. Jedyny jaki w miare mi odpowiadal to Maybeline Dream Satin ale jego trwalosc i krycie pozostawialy wiele do rzyczenia, ne szczescie nie mam szczegolnie problemowej cery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blogspota próbowałam zakładać już kilka razy, ale nigdy nie zatrzymał mnie na dłużej :) Ten konkretny mam zaledwie od kilku dni i mam nadzieję, że przygoda z nim nie skończy się tak szybko jak z pozostałymi :)

      Musy mają właśnie to do siebie, że przesuszają skórę dlatego nigdy w to nie inwestuję. Ich konsystencja mnie drażni... wolę podkłady w bardziej "lejącej" formie :)
      Co do Skin Balance bardzo gorąco polecam. U mnie sprawdza się świetnie i mam nadzieję, że u Ciebie także :)
      Maybelline Dream Satin - nie próbowałam jeszcze i nie mogę niestety się wypowiedzieć na jego temat, ale opierając się na Twojej recenzji chyba nawet nie będę próbować :)

      Usuń
  2. heh dziękuję, ale konturówka to mój must have bo mam strasznie niewyrazny kontur ust wiec bez tego jest o wiele gorzej ;) Ty za to jak widze po zdjęciach na photoblogu nie masz chyba takiego problemu bo sam w sobie kształt ust masz ładny :)

    w ogóle patrzac na Twoje zdjęcia zawsze zazdroszcze Ci tych dlugich, peknych wlosow i wielkich oczu :) !! juz nie mowiac o figurze ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety mamy ten sam problem... a zdjęcia naginają trochę rzeczywistość w takim razie :) W sumie to rzadko kiedy maluję usta więc powiedzmy, że tego nie zauważam :)
      ...i nie ma czego zazdrościć, uwierz ;)

      Usuń
    2. jak to nie ma ;) jest, jest ;) wlosy masz swietne, tez bym takie chciala ;) i chetnie złapałabym kilka kg ;)

      Usuń
    3. Nie oddam kilka kg bo sama chcę je zbierać :P hehe

      Usuń