Łączna liczba wyświetleń

sobota, 7 lipca 2012

Brak weny, czasu i chęci spowodował chwilowy zastój bloga, ale... już teraz ruszam od nowa zaczynając od mini recenzji mojego wczorajszego zakupu :)


Gliss Kur hair repair, with liquid kreatin complex.

Ostatnio mam bzika na punkcie wszystkiego co regeneruje, odżywia, odbudowuje włosy. Tak właśnie trafiłam na ten produkt i nie żałuję. Jestem 30 min. po użyciu tego kosmetyku i mogę go polecić z ręką na sercu. Moje włosy po nim są miękkie, lśniące, dobrze się rozczesują i co najważniejsze... nie puszą się tak bardzo jak to mają w zwyczaju. Jedyny minus to zapach, wolę bardziej kwiatowe, świeże aromaty. Ten jest dość słodki i mdły jak na mój nos, no ale kto co lubi :)
Zobaczymy jak sprawdzi się przy dalszym stosowaniu.

Tak z innej beczki... co sądzicie o powrocie do łask złota ? Mnie się ta opcja podoba o ile jest w subtelnym wydaniu. Ja wczoraj postawiłam na lekko "złotawy" look. Na zdjęciach nie widać szczegółów i m.in. butów, ale to musi wystarczyć.



Tymczasem zbieram się za ogarnianie tyłka bo dostałam telefon i muszę lecieć do pracy.
Miłego :)

2 komentarze: